poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 2

*
„Wieczność jest za nami już, wieczność jest przed nami tuż
Mamy tylko chwilę pomiędzy wiecznościami tu
Czas ucieka nam, przysypują nas śmieci
To co ważne zostaje – reszta na śmietnik”
Luxtorpeda – Mambałaga
*
Deszcz... Deszcz... Deszcz...Wokół niej tylko, ten przeszywający zimnem do szpiku kości, deszcz. Zimne krople spływały z jej włosów, płaszcza i parasolki. Czarne botki zaczęły już przesiąkać a jasne, do tej pory, jeansy zrobiły się od wody ciemniejsze. Naciągnęła czerwono-czarną arafatkę na nos. Nienawidziła zimna. Z całego serca. Co za ironia...Mieszka przecież w bardzo deszczowym mieście. Usłyszała chlupot stóp uderzających w kałuże. Odwróciła głowę, biegła tam Nayantara. Hermiona czekała na nią od półgodziny! Umówiły się, że pojadą razem na pociąg ale panienka Almeida musi się zawszę spóźniać. Tachała za sobą kufer i klatkę ukrytą pod czarną płachtą.
-ILE MAM CZEKAĆ!? ZA CHWILĘ SIĘ SPÓŹNIMY!-Krzyknęła porządnie wkurzona Gryffonka.
-Przecież się aportujemy! Luzik arbuzik Mionuniu!-Uśmiechnęła się promiennie Karmelowowłosa. Granger warczała coś jeszcze pod nosem ale chwyciła przyjaciółkę za rękę i aportowała je na peron. Gdy byli już na miejscu Kasztanowowłosa niemal od razu dostrzegła jak zwykle nieułożoną, jak zwykle odstającą z tyłu, jak zwykle ciemną - czuprynę Pottera. 
-Harry!-Zawołała a Chłopiec-Który-Przeżył zaczął się nerwowo rozglądać.
-HARRY TUTAJ!-Krzyknęła. Wybraniec teraz odwrócił się w ich stronę. Gdy zobaczył przyjaciółkę rozpromienił się znacznie i wyciągnął ręce w geście mówiącym „No chodź się przytul”. Czekoladowooka przyspieszyła i po chwili przywarła do torsu Pottera który przyciskał ją do siebie uśmiechając się szeroko.
-Aha!-Zawołała Hermiona odrywając się od Bliznowatego.
-To jest Nayantara, będzie na tym samym roku co my!-Dodała wskazując na onieśmieloną dziewczynę.
-Harry.-Wyciągnął rękę unosząc kąciki ust jeszcze wyżej.
-Naya...-Wymamrotała Ciemnooka podając mu swoją dłoń i odwracając wzrok.
-Poszukajmy przedziału bo wszystkie nam zajmą!-Pospieszyła ich panna Granger i cała trójką wtaszczyła bagaże do wagonu. Szli przez wąskie korytarzyki co jakiś czas rzucając „Cześć” do znajomych. Hermiona była nad wyraz szczęśliwa. Niestety do czasu... A mianowicie czasu, w którym na ich drodze stanął przystojny Ślizgon o bardzo jasnych włosach w kolorze tlenionego blondu z kpiącym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy.
-Kogóż to moje piękne oczy widzą!? Wielki Potter i Szlama Granger...Zaraz kogoś mi brakuje...gdzie Łasic?-Spytał i nim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć na przód wyszła Nayantara.
-Dlaczego ją obrażasz Barbie?-Spytała rzeczowym tonem.
-Barbie?-Zdziwił się Dracon.
-Barbie.-Pokiwała gorliwie głową.
-Co?-Dopytywał Książe Slytherinu.
-Nie zmieniaj tematu Blond-królewno!-Warknęła do niego Ciemnooka nie kryjąc nutki rozbawienia w głosie.
-Ale co!?-Krzyknął Malfoy który wyglądał na kompletnie zbitego z tropu.
-Czemu powiedziałeś do Hermisia „SZLAMO”-Wycedziła.
-No nie wiem...Może dlatego, że nią jest?-Spytał sarkastycznie Tleniony. Na tą odpowiedź Naya zamyśliła się, a Zabini który towarzyszył przyjacielowi wykorzystał chwilę ciszy by wtrącić swoje, przysłowiowe, trzy sykle.
-Ej...Co to za karzełek?-Spytał a w oczach Nayi pojawiły się niebezpieczne ogniki wściekłości. Ale co się dziwić, przy Diable i jego 189 centymetrach wzrostu każdy wydawał się być niziutki a co dopiero Naya. Ciemnooka opuściła ramiona bezwładnie i podniosła głowę, wyglądając jak postać z horroru. Uśmiechnęła się psychopatycznie i rzuciła się na Blaisa.
-KARZEŁEK! ZABIJĘ CIĘ CZŁOWIEKU!-Wywrzeszczała. Zaczęła kopać go w piszczele i drapać po torsie wydając z siebie dźwięki, które były czymś między syczeniem, skrzeczeniem i charczeniem.
-Ała!-Krzyknął Zabini patrząc ze zdziwieniem na dziewczynę która szamotała się przy nim. –Co jest!?-Dodał odganiając się od niej.
-Uraziłeś ją Blais. Za sykl taktu!-Skarciła go Hermiona odciągając przyjaciółkę.
-Naya przestań!-Żachnęła się w końcu Gryffonka.
-A-a-ale ten Głupi Głupol powiedział, że jestem karzełkiem...-Jęknęła Ciemnooka robiąc smutną minkę.
-Przepraszam, pasuje?-Jęknął Diabeł masując poturbowaną nogę.
-Nie pasuje ty...TY GIGANTOLUDKU TY!-Wykrzyczała i weszła do któregoś z wolnych przedziałów trzaskając donośnie drzwiami. Miona i Harry zaśmiewając się cicho poszli za nią.
-Nienawidzę go, nienawidzę go, nienawidzę go, nienawidzę go...-Szeptała Karmelowowłosa jak jakąś mantrę.
-Ech Naya...Naprawdę jesteś przewrażliwiona.-Stwierdziła Czekoladowooka.
-Idiota...Debil...Mutant Popromienny...-Mamrotała dalej dziewczyna. Potter parsknął śmiechem który tłumił już od sytuacji na korytarzu. –JAK ON SIĘ NAZYWA!?-Ryknęła.
-Blais. Blais Zabini.-Odpowiedziała jej spokojnie przyjaciółka.
-Od dziś nienawidzę tego imienia!-Oznajmiła.-Zaraz...-Zamyśliła się na moment.-Dlaczego Blondas nazwał cię „szlamą”?-Dokończyła przyglądając się uważnie Hermionie.
-Widzisz ...Są w życiu takie chwile kiedy na swojej drodzę spotykasz człowieka...Patrzycie sobie głęboko w oczy...I zostajecie największymi wrogami w dziejach Hogwartu.-Wzruszyła ramionami Miona.
-Jakto?-Zdziwła się Nayantara.
-Po prostu, nie dość, że Gryffoni i Ślizgoni to wrogowie naturalni to my...Kurcze, nienawidzimy się i już. Od zawsze!-Wytłumaczyła panna Granger.
-Jednakowoż Blais jest całkiem w porządku.-Dodał Harry na co Hermiona przytaknęła.
-I WY BRUTUSY PRZECIWKO MNIE!-Zawołała Ciemnooka i zabrała się z powrotem za mamrotanie swojej mantry.
-Naya...Spróbuj go zrozumieć...Jest tylko samcem...-Westchnęła Herm.
-No dzięki Mions.-Prychnął ‘urażony’ Wybraniec.
*
W tym samym czasie w innym przedziale siedziała spokojnie trójka nierozłącznych wychowanków Slytherinu. Dziewczyna o kruczoczarnych włosach do ramion, lekko mopsowatej twarzy i pokaźnym biuście przeglądała jakieś pismo dla dziewczyn. Blondyn o bardzo jasnej cerze, mierzący około 175 centymetrów jadł leniwie jakieś przekąski co jakiś czas rzucając jakąś uwagą. Natomiast 185-cio centymetrowy mulat o ciemnobrązowych włosach patrzał w sufit zamglonym wzrokiem.
-Diable co się z tobą stało!?-Zdenerwował się w końcu Malfoy patrząc na otumanienie przyjaciela.
-Ja...Ja...Ja...-Zaciął się łapiąc za t-shirt w miejscu serca.
-No wyduś to z siebie!-Warknął zniecierpliwiony Dracon.
-Chyba...Zakochałem się.-Oznajmił cicho. Draco wypluł na niego przed chwilą włożonego do buzi czekoladowego kociołka, Pansy upuściła gazetkę. Zabini rzucił się klepać po plecach krztuszącego się blondyna. Pansy dalej siedziała sparaliżowana.
-Co cię tak nagle wzięło!?-Spytał przerażonym głosem Draco po udanej akcji ratowniczej.
-Nie wiem noo...-Jęknął mulat.
-Mniejsza z tym chłopcy! Ważniejsze jest w kim!-Zawołała Parkinson która wybudziła się z transu.
-Właśnie Diabełku! Tylko szczerze. Jak na spowiedzi!-Zastrzegł Książe Slytherinu.
-W...krzłk...-Wymamrotał Zabini.
-W kim? Mów GŁOŚNO i WYRAŹNIE.-
-W krzłk...-
-DIABLE DO JASNEJ CHOLERY! MÓWŻE GŁOŚNIEJ!-Krzyknęła Czarnowłosa.
-W KARZEŁKU!-Wydarł się na całe gardło wyższy z Ślizgonów. Dracon wybuchnął gromkim śmiechem zagłuszając prośby dziewczyny o powiedzenie jej o kogo chodzi.
-Napra-awdę!? Khhy...Hahahahah! W tym czymś co cię pobiło?! Hahahhaahaha!-Rechotał Malfoy.

-Nie ma to jak wsparcie przyjaciela...-Westchnął ze zrezygnowaniem Blais.
***
Pisałam przy piosence:
https://www.youtube.com/watch?v=f29-sXZwl7I&spfreload=10 >////<
***
Prosz...Drugi rozdział~! 
Ogólnie pewnie nie dodam następnego przed nowym rokiem, więc już teraz: Szczęśliwego, pełnego radości i szczerego uśmiechu Nowego Roku!!

//Yage vel Beetle

4 komentarze:

  1. Idealne jak zawsze! Ty wiesz co mowię na temat twojego pisania. Aww. <3 ^*^ Nawzajem Kochana!
    Pzdr i życzę dużo weny weny i jeszcze raz weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tenkju, tenkju! ^w^ Fajnie, że wpadłaś >////<
      Pzdr.

      Usuń
  2. O boże to jest genialne *.* Świetny rozdział od początku do końca. Ubawiłam się razem z Draco :-D To jest tak fenomenalne, że nie mogę. Ja chcę kolejny rozdział.... Boooże *.* Wspaniałe <3
    Życzę Ci szampańskiej imprezy i szczęśliwego Nowego Roku ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. *^* Dziękuję Ci serdecznie >_< <3 Cieszę się strasznie, ze Ci się podoba *-*
    //Yage

    OdpowiedzUsuń